SPOTKANIE RODZINNE
Jedzenie. O nie. Ale nie mogę odmówić byłoby mu w tedy przykro.
-Jasne skarbie.
Nie... Nie jasne. Nie jem już dwa tygodnie piję dużo wody i żuję gumę. Pogłaskałam Barleya który usiadł na nogi Max'a.
-Mam być zazdrosna? - zaśmiałam się. -A tak w ogóle.. Afra! Afi gdzie ona jest.
Wstałam rozglądając się.
-Afi. Afra! Afar!
-Zaraz przyjdzie znasz ją.
I tak jak Max powiedział suczka po chwili przybyła na miejsce.
-Afi. Siad i leżeć.
Posłuszne wykonała zadanie.
****W domu****
-Idę się przebrać. - oznajmił Max.
-Ok.
Poszedł. Wzięłam z szafki woreczek foliowy i spakowałam do torebki. Po czym poszłam się ubrać w tą sukienkę.
(białą)
-Ślicznie wyglądasz. Zresztą jak zawsze.
Rozpuściłam włosy i zrobiłam mały makijaż.
-To co idziemy??
-Jasne. - odpowiedziałam z entuzjazmem.
****W restauracji****
Zamówiliśmy jakąś sałatkę z czymś tam. Nie obchodziło mnie to i tak tego nie będę jadła.
-Proszę. - powiedział kelner.
-Dziękujemy.
-Jesteś nieco brudny na policzku. - Chciałam, ale nie chciałam, aby wyszedł do łazienki. Ale musiałam go tam wysłać.
- Zaraz wrócę.
Wyszedł w stronę łazienki. Zapakowałam pół talerza w woreczek foliowy.
-O już tyle zjadłaś. - zdziwił się Max.
Poczułam, że robię się czerwona na twarzy.
-Byłam głodna.
Gdy Max zjadł wstaliśmy i ubraliśmy się. Była godzina dwudziesta więc ciemno.
-Zajdziemy do parku?
-Jak tylko chcesz. - zgodził się.
Szliśmy po parku oczywiście trzymając się za ręce. Poczułam jak Max mnie pokręca i chwyta za biodro. Namiętny pocałunek. Nie mogłam się od niego odkleić.
-Kocham Cię.
<Max??>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz