PRACA
Znowu w planach praca z Arant'em. Jak wcześniej wpuściłam go do raundpen'u. tym razem nie spuszczałam go. Trzymając go za kantar uwiązem stępowałam z nim. Potem razem kłusowaliśmy w prawo. Kiedy go puściłam i biegłam nie nadganiał zbytnio.
-Dobrze ogierku -pochwaliłam go.
Lecz to było niepotrzebne bo koń wyprzedził mnie ekspresowo.
-Tak się bawimy -ustałam z założonymi rękoma.
Wzięłam bat. Uderzając o ziemię poganiałam ogiera. Wyciskałam z niego ostatnie poty. On tego potrzebował. Wyszaleć się. Kiedy już wybiegał się w obie strony sam zaczął zwalniać i przeszedł do kłusa.
-Tylko na to cię stać- zaśmiałam się a on parsknął. -Dawaj.. Heeeh
Jednak on nic. Potem stępował. Potrzebował robić to długo. Następnie spokojnego konia odstawiłam do boksu. Nie sprawiał w drodze powrotnej żadnych problemów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz