PRACA
Ustałam jak wmurowana. Nie wiedziałam jaki to koń. Masa błota! Najbrudniejszy koń jakiego widziałam. Nawet pysk był w dziwnych zaklejkach. Mycie jego zajmie mi z tydzień
-To Dumaj -zaśmiała się na widok mojej miny.
-Chyba rzeczywiście.
Zaprowadziłam konia do boksu. Tam zdjęłam mu kantar. Ros zaproponowała wyprać go. Zgodziłam się. Mycie zaczęłam od pysku wałaszka. Delikatnie wodą zaczęłam pocierać pysk. Co chwilę prałam w wodzie gębkę a z niej wypływała brązowa woda. Potem przeszłam do szyi. Najczystsza była pod grzywą. Następnie grzbiet. Potem brzuch. Najwięcej zaklejek miał między przednimi nogami. Przednie nogi zaczynając od lewej były okropnie brudne. Kiedy przyszedł czas na kopyta było mega późno. Uporałam się z nimi w miarę szybko. Na koniec z pianą umyłam całego Dumaj'a. Spłukałam i koń wyglądał jak koń. Piękny Dumaj!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz