NOCNY DYŻUR
Skinęłam tylko głową i podążyłam za Rosal. Weszłyśmy do jej domu. Było to ładne mieszkanie. Zaprowadziła mnie do kuchni, a tam usiadłyśmy przy stole.
-Może zrobię herbatę?-spytała.
-Nie, siedź, ja zrobię.-wstałam i uśmiechnęłam się.
Kobieta również się uśmiechnęła i wskazała mi czajnik, oraz paczuszkę, w której były torebki z herbatą. Zaparzyłam ją i po chwili siedziałyśmy wpatrując się w siebie i mieszając cukier z herbatą. Rozmawiałyśmy o tym, o tamtym...
-Sarah, doszły mnie słuchy, że licytujesz Asysza...czy to prawda?-zapytała.
-Tak.-rzekłam.-Ale to nie znaczy, że Sfill już nie jest dla mnie ważny!-dodałam.
Rosal zaśmiała się. Wzięłam delikatny łyk herbaty. Rosal patrzyła na mnie z troską i szerokim uśmiechem.
-Wiem. Pij sobie, a ja tylko po coś skoczę...-i tak zostałam sama w jej domu.
Wiem, nie powinnam, ale ruszyłam pozwiedzać. Jeszcze tylko poszukałam toalety i zaczęłam rozglądać się po mieszkaniu. Naprawdę było ładne. Mój pokoik w stajni to nic w porównaniu z...TYM mieszkaniem! Kiedy usiadłam wreszcie na krzesło, po dosłownie sekundzie do domu wpadła jak burza Rosal. Zamknęła za sobą drzwi i postawiła na stole butelkę wina.
-Dokończyłaś herbatę?-uniosła jedną brew.
-Tak.-odparłam.
-No to napijesz się wina?
-Chętnie.-uśmiechnęłam się, a Rosal sięgnęła dwie duże lampki.
Nalała wina po sam brzeg i podała mi kielich. Wzięłam jeden łyk. Zrobiło się ciemno. Wyglądało, że spędzę u Rosal noc, chociażby na materacu. I trafiłam w dziesiątkę, lub od razu stówkę.
-Chyba spędzić u mnie noc...Nie martw się! Nie na fotelu!-zachichotała.-Na materacu.
<Rosal? Hyhyhy, sięgaj ten materac B]>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz